Ostatni dzień miesiąca na rynku złotego był relatywnie spokojny. Ostatecznie niewielkie zmiany na rynkach giełdowych i lekkie wzrosty (bez wyraźnej zmiany sytuacji technicznej) na parze EURUSD pomogły w niewielkim umocnieniu złotego w relacji do dolara i euro.
Emocje miały zapewnić dane o amerykańskim PKB i rzeczywiście początkowo wyglądało na to, że właśnie tak będzie. Rynek przyjął dane nienajlepiej – początkowo kontrakty na amerykański indeks S&P500 stracił niemal 1,5%. Reakcja na polskim rynku była jeszcze bardziej nerwowa – kontrakty na WIG20 straciły ponad 3%, jednocześnie kurs USDPLN wzrósł o 2 grosze. Same dane były mieszane – PKB obniżył się o 1% (w skali roku), czyli mniej niż oczekiwano, ale jego struktura była nienajlepsza.
Mniejszy spadek PKB to po części zasługa większych wydatków rządowych i korzystniejszego niż wcześniej wpływu zmian zapasów. Ponadto dokonano korekty danych za poprzednie okresy, ale nie były one korzystne. Po otwarciu rynków kasowych w USA giełdowe byki zdołały jednak odrobić straty i generalnie mogą uznać tydzień za udany – mimo publikacji kilku nienajlepszych danych marko z USA udało się utrzymać indeksy w okolicach tegorocznych maksimów. To też pomogło złotemu odrobić straty, a fala popytu na sam koniec dnia zapewniła spadek kursu EURPLN do nowego minimum – 4,1410. Jednocześnie notowania USDPLN obniżyły się do 2,9220, a CHFPLN 2,7140.
Warto przy tej okazji nadmienić, iż lipiec był wyjątkowo udanym miesiącem dla rynku złotego. Na bardzo dobrą postawę polskiej waluty wpływ miało kilka czynników. Przede wszystkim bardzo dobre nastroje na globalnych rynkach i coraz lepszy dostęp do płynności dla funduszy inwestycyjnych oznaczały zwiększone zainteresowanie całym rynkiem walut wschodzących. To też oznacza, że pogorszenie się nastrojów na Wall Street jest zasadniczym ryzykiem korekty na rynku złotego.
Złoty jednak zyskiwał więcej niż inne waluty. Polska waluta zyskała ok. 8% w relacji do dolara, prawie dwa razy więcej niż turecka lira czy brazylijski real i ok. 3-krotnie więcej niż forint i czeska korona. Po części było tak dlatego iż rynek już trochę spokojniej podchodzi do problemu opcji walutowych, których rozliczanie na koniec czerwca nie osłabiło zauważalnie złotego. Ponadto po emisji długu dolarowego w USA polską walutą mogła zainteresować się szersza grupa inwestorów, zwłaszcza, że do tej pory polska waluta wydawała się niedowartościowana w relacji do walut latynoskich (popularnych rynków w USA). Jeśli na rynkach nadal dominować będą dobre nastroje należy zakładać, iż notowania EURPLN zmierzają w kierunku poziomu 3,88. Na tej drodze przeszkodą może być poziom 4,06 i ewentualnie psychologiczny poziom 4 złotych za euro.
Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.