2011.02.12// D. Pęgiel
Sprawdza się scenariusz Leszka Balcerowicza. Były prezes Narodowego Banku Polskiego ostrzegał, że pieniądze z obniżanej składki do OFE mogą nie zmniejszyć zadłużenia kraju, ale zostaną skonsumowane. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej już planuje przeznaczyć cześć tych środków na zasiłki.
Pieniądze, które pozostaną w budżecie po obniżce składki do OFE, nie pójdą - jak deklarował rząd - wyłącznie na obniżenie długu publicznego. Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedek zapowiada, że od listopada bieżącego roku wzrośnie kryterium dochodowe uprawniające do zasiłków na dzieci. Środki - ponad 1 mld PLN - na ten cel pochodziłyby z obciętej składki do OFE.
Resort pracy...
...ostrzy sobie zęby...
...na pieniądze z OFE
Szefowa resortu pracy tłumaczy swój pomysł malejącą liczbą dzieci otrzymujących zasiłki. Ministerstwo planowało podniesienie kryterium i świadczeń już w 2009 roku, co wówczas miało kosztować 1,9-2,3 mld PLN rocznie. Z badań Anny Kurowskiej z Uniwersytetu Warszawskiego wynika jednak, że nawet 8% świadczeń trafia do 20% najbogatszych gospodarstw domowych.
Kurowska twierdzi, że lepszą opcją
niż podnoszenie kryteriów byłaby taka modyfikacja systemu, aby zachęcał do aktywności i podwyższania własnych dochodów. Jej zdaniem
pomoc państwa nie powinna koncentrować się na zasiłkach, ale na zapewnieniu dostępu do tanich usług.