2012.06.19// P. Rączka
21 czerwca wypada w tym roku dzień wolności podatkowej - poinformowało we wtorek Centrum im. Adama Smitha. Jest to symboliczny moment kiedy obywatel pracuje sam na siebie, a nie na siebie i rząd.
- Państwo może wydać tylko to, co zabierze obywatelom. Udział wydatków publicznych w PKB to w tym roku ponad 47 proc. Taką część roku, czyli ponad 172 dni, statystyczny obywatel pracuje na opłacenie swoich podatków - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
Jak informuje Centrum, przy wyliczaniu dnia wolności podatkowej pod uwagę trzeba brać nie tylko PIT, CIT, VAT i akcyzę, ale np. składki na ZUS, taksę klimatyczną czy opłatę za psa. Każdy obywatel statystycznie pracuje 11 dni w roku na obsługę długów rządu, które będą musiały spłacić później jego dzieci. W ubiegłym roku święto to miało wypaść 24 czerwca, jednak później nastąpiły pewne zmiany. -
Faktycznie, święto podatników wypadło aż o 14 dni później, czyli 7 lipca - mówi Andrzej Sadowski.
- Niewielkie reformy - obniżenie składki rentowej czy wprowadzenie dwóch stawek PIT 18 i 32 proc. - nie przyniosły zauważalnych i pożądanych efektów. Święto podatników niezmiennie wypada w okolicach połowy roku. To dlatego, że zmniejszenie obciążenia podatkowego obywateli w jednym miejscu zwykle jest "wyrównywane" przez podniesienie opodatkowania w innych miejscach oraz nałożenie na obywateli nowych obowiązków, jak rozszerzenie obowiązku posiadania kas fiskalnych - przekonują eksperci Centrum.
Z danych jakie podał rząd pod koniec maja 2012 roku wynika, że wydatki sektora finansów publicznych były wyższe, niż założono w ustawie budżetowej - stanowiły blisko 51 proc. PKB.
- Myślę, że w tym roku będzie nawet gorzej niż w zeszłym i dzień wolności podatkowej też trzeba będzie przesunąć, o 14-16 dni - ocenił Robert Gwiazdowski.